Orzeł wylądował – opowieść – ruch – rysunek
Dlaczego?
Niektóre dzieci już w wieku czterech lat stwierdzają, że nie potrafią rysować. To smutne, bo wydaje się, że taka forma ekspresji jest zupełnie naturalna i powinna sprawiać frajdę a nie trudności. Dlatego zawsze dzieciom powtarzam, żeby rysowały “bez umienia”. Mam też taką zasadę, że jak zupełnie nie wiedzą jak, to warto im pokazać od czego zacząć. Ale to, co lubię równie mocno, to zabawę i radość płynącą z rysowania i tym chcę dzieciaki zarażać. Dzieci potrzebują ruchu jak powietrza i to widać. Sama nie bardzo lubię kolorowanki, nie mam do nich cierpliwości jak niektórzy moi podopieczni dlatego edukacja przez ruch była dla mnie odkryciem. Nie tylko powstają piękne, efektowne prace ale jest przy tym dużo współpracy, ekspresji ruchowej, ćwiczenia grafomotoryki i orientacji przestrzennej. To wszystko sprawia, że nie jesteś sam na sam z kartką na której masz narysować coś na zadany temat i przeżywasz stres, bo nie umiesz… Dlatego często do zajęć wplatam opowieści ruchowe, które prowadzą krok po kroku a potem, nagle już jest gotowa praca z której można być dumnym.
Co?
Podobnie było z godłem, jeżeli powiedziała bym, żeby narysowali orła to z pewnością część by odmówiła albo okropnie narzekała. Zresztą jak im powiedziałam, że narysujemy razem to też jęczeli, że nie umieją. Ale wtedy powiedziałam, że w przedszkolu uczymy się różności i ja im pomogę to się nauczą !
Rysujemy orła- nasze godło.
Jak?
- Dzieci rysują razem z nauczycielem. Zwykle stoję w takim miejscu sali, żeby dobrze widziały co robię, mam kartkę przyklejoną do ściany albo jak w tym wypadku, korzystam z podkładki i rysuję z “ręki”
- Zaczęliśmy od swobodnego machania kartkami, tak, żeby szeleściły – to szum skrzydeł nadlatującego orła który wylądował na naszym stole ( kładziemy kartkę przed sobą, ułożoną pionowo, tak że krótki bok jest na górze i na dole)
- Dzieci otrzymują białe kredki pastelowe i zabawa trwa dalej, orzeł krąży nad głowami (dzieci wykonują koliste ruchy ręką, w której trzymają kredkę) i ląduje na kartce, ale ląduje w konkretnym miejscu – na górze kartki. I tu zaznaczamy rysując dość dużą kropkę. i….
- tak kolejno orzeł zrywa się do lotu, krąży i ląduje w konkretnym miejscu: z boku kartki, potem krąży i ląduje z drugiego boku (starszym dzieciom można powiedzieć, że z prawej/lewej strony kartki), na końcu ląduje na środku kartki i tu mu się podoba – więc zaznaczamy więcej miejsca rysując największe kółko.
- patrzymy a ta nasza kartka zamieniła się w gniazdo orła w którym są 4 jajka (i tu można powtórzyć gdzie konkretnie: na górze, z boku, na środku…)
- z tych jajek wykluwa się orzeł, najpierw głowa – łączymy górne kółko ze środkowym
- potem wykluwa się skrzydło, najpierw jedno, potem drugie – łączymy boczne kółka ze środkowymi
- potem widać nogi – dorysowujemy je do środkowego kółka a na ich końcach rysujemy szpony. Rozprostowują się pióra na skrzydłach…
- Małym dzieciom nie daję wszystkich kolorów kredek tylko etapami, rozdaję kolejne kolory – teraz pora na żółty/złoty. Orzeł otworzył dziób, poruszał pazurami i okazało się,że na głowie ma koronę a kiedy otworzył oko (dzieci dostają czarne kredki i rysują oko) – to pofrunął…
I tak mniej więcej przebiegały te zajęcia. Na koniec nikt nie mówił, że nie umie, nie wyszło… Każdy narysowany orzeł pofrunął (pozwoliłam im pobiegać po sali z rysunkami) i kiedy na końcu wszystkie orły razem usiadły to byliśmy dumni,że tak pięknie potrafiliśmy narysować godło :).
Kto cierpliwy i ma ochotę na słuchowisko, czyli co mniej więcej mówiłam rysując z dziećmi orła, to w filmiku poniżej. Ale zaznaczam, to dla cierpliwych 😉
Przedszkole nr 148
Aniu, ucieszyłam się ogromnie twoją zabawą. Wypróbuje w najbliższym czasie z czterolatkiem.
Gratuluję i pozdrawiam.